84 692 złotych – taką kwotę ekwiwalentu za niewykorzystany urlop otrzymała pod koniec ubiegłej kadencji starosta choszczeńska Wioletta Kaszak. Sprawa wyszła na jaw podczas sesji Rady Powiatu i wywołała burzę. Radny Piotr Kamela, który ujawnił te informacje, złożył w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, zarzucając możliwość popełnienia przestępstwa.
Podczas ósmej sesji Rady Powiatu Choszczeńskiego radny Piotr Kamela ujawnił publicznie szokujące, jego zdaniem, dane. Okazało się, że starosta Wioletta Kaszak otrzymała ekwiwalent pieniężny za 91 dni niewykorzystanego urlopu, który nawarstwił się w latach 2020-2024. Łączna wypłacona kwota to 84 692 złote i 61 groszy.
— Jest to prawdopodobnie jeden z najwyższych takich wypłat w Polsce. Być może suma rekordowa — grzmiał z mównicy Kamela. — Choć zgodność z przepisami prawa może być interpretowana różnie, to skala tej wypłaty rodzi poważne wątpliwości natury moralnej i etycznej — dodawał.
Starosta: Urlopy z okresu pandemii
W odpowiedzi starosta Wioletta Kaszak stanęła na wysokości zadania i stanowczo, choć – jak można było wyczuć – ze zranieniem, broniła swojej decyzji i decyzji urzędników, którzy ekwiwalent wyliczyli.
— Jak państwo doskonale wiedzą, kiedy kończy się kadencja, upływa rozwiązanie stosunku pracy ze starostą i dopiero potem następuje nawiązanie nowego stosunku pracy — tłumaczyła, podkreślając, że wypłata ekwiwalentu jest w tej sytuacji obowiązkiem pracodawcy.
Kluczowe dla całej sprawy jest wyjaśnienie, skąd wzięła się tak duża liczba niewykorzystanych dni urlopowych. Kaszak wskazała directly na okres pandemii.
— Rok 2021, 2022, 2020 to był okres, w który była pandemia, gdzie starosta miał nałożonych bardzo dużo zadań. Zdecydowanie było trudno iść w tym czasie na urlop — mówiła. — Tak miałam niewykorzystany urlop właśnie z tego czasu. To nie znaczy, że nie chodziłam na urlop. Na urlop chodziłam każdego roku, ale wykorzystywałam tym zaległe. Nie zdążyłam wykorzystać wszystkiego i rzeczywiście tego urlopu się nazbierało.
Podkreśliła również, że sama nie wyliczała sobie kwoty, a zrobił to dział kadr, prowadzący ewidencję czasu pracy. — Czy to jest, drodzy państwo, przestępstwo? Czy to jest coś niezgodne z prawem? — pytała retorycznie.
Zawiadomienie do prokuratury i umorzenie
Piotr Kamela nie ograniczył się tylko do ujawnienia sprawy na sesji. Jak się okazało, a co ujawniła sama starosta, radny złożył już wcześniej zawiadomienie do prokuratury w Goleniowie.
— Po prostu pan radny Kamela mnie pozwał — mówiła starosta Kaszak, ujawniając kulisy sprawy. — Pozwał pomimo informacji publicznych, które wcześniej udzielałam mu zgodnie z prawem w terminie.
Sprawa jednak, przynajmniej na razie, nie znalazła ciąg dalszy w prokuraturze. Kaszak odczytała fragment postanowienia: "Prokurator Prokuratury Rejonowej w Goleniowie po rozpoznaniu zawiadomienia Piotra Kameli w sprawie (…) postanowił odmówić wszczęcia śledztwa (…) wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego". W skrócie: prokuratura uznała, że wypłata, choć wysoka, **była legalna**.
Spór o informację publiczną
Cała afera ujawnia także szerszy, trwający od miesięcy spór między radnym Kamelą a starostwem o dostęp do informacji publicznej. Kamela zarzucał podczas sesji, że urząd notorycznie odpowiada na jego wnioski w ostatnim możliwym terminie i podważa ich publiczny charakter, szczególnie w kwestii list obecności.
— Prawo do informacji publicznej to nie przywilej, to nie nękanie władzy, to konstytucyjne prawo obywatela — grzmiał radny.
Starosta broniła się, tłumacząc, że spór dotyczył różnicy interpretacji: ona uważa, że ewidencja czasu pracy nie podlega udostępnieniu, Kamela twierdzi, że jak najbardziej. Sprawa trafiła nawet do sądu, który I instancji przyznał rację radnemu. Starosta jednak się odwołała, twierdząc, że ma do tego prawo i broni swojej interpretacji przepisów.
Podsumowanie: Legalnie, ale czy słusznie?
Sprawa rekordowego ekwiwalentu starosty Kaszak odsłania klasyczny dylemat życia publicznego: granicę między tym, co legalne, a tym, co społecznie akceptowalne i moralnie uzasadnione.
Z punktu widzenia prawa, starostwo ma silne argumenty: przepisy zostały zachowane, a decyzja prokuratury umarzająca postępowanie jest tego najlepszym dowodem. Samorząd działał w szczególnym czasie pandemii, a wypłata ekwiwalentu jest standardową procedurą.
Z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca, dla którego 84 tysiące złotych to często dwuletnie wynagrodzenie, kwota ta może szokować i budzić poczucie niesprawiedliwości. Sprawa na długo pozostanie kością niezgody w choszczeńskiej polityce, a radny Kamela zapowiedział, że będzie ją dalej "ciągnął", kwestionując nie tylko legalność, ale przede wszystkim słuszność tak dużych wydatków z publicznych pieniędzy.
O, jakie piękne tempo pracy, zaraz się przewrócę z wrażenia!
OdpowiedzUsuńNo to w tym urzędzie to dopiero impreza na sto fajerek!
OdpowiedzUsuńCudnie, kolejny dzień w raju biurokracji! 🥂😅
OdpowiedzUsuńz jakij partyjki jest ta Pani , lewaczka pewnie...?
OdpowiedzUsuńNo proszę, pani i jej rodzinna partyjka Kaszak Kaszaki rozdają karty w całym powiecie! W starostwie, w prokuraturze, wszędzie to samo nazwisko – nic dziwnego, że umorzenie poszło w ekspresowym tempie, jak w rodzinnym monopolowym imperium!
UsuńWychowanka Loczka - SLD - Nowa Lewica. Choszczenski powiat zawsze był czerwony
UsuńMega impreza! Klimat jak z najlepszej komedii, tańce do rana i zero nudy! Wielkie dzięki, P. Starosto, trzymaj Pani poziom i nie daj się zepchnąć z parkietu! 😄
UsuńNo tak, panie wicestarosto Rydz, czas spakować walizki i lecieć z tej egzotycznej imprezy!
OdpowiedzUsuńMega sztos, to selfie pani starościny powinno wisieć w galerii, najlepiej w holu prokuratury! 😉
OdpowiedzUsuńHehe, pani starosta z Choszczna to dopiero pracoholiczka! 😜 W normalnej robocie to by ją już na siłę na urlop wysłali, a tu proszę – zamiast plaży i drinka z palemką, można zgarnąć wypłatę za zaległy urlop! 😂 I to nie byle jaką, bo kwota jak z bajki! 😎
OdpowiedzUsuńPan Piotr to niech zacznie najpier od siebie, co robił w czasie pracy, gdzie jeździł w czasie pracy bo uważam ze sam ma dużo na sumieniu.
OdpowiedzUsuńUrwało sie co nie co gdy wygrał nowy Burmistrz wkoncu sie wzięli co niektórzy do pracy.