Niebezpieczna zabawka, czyli tor bez sensu

http://www.henrykbokun.pl/: "Na temat tej iwestycji, powiedziano i napisano wiele. W ostatniej kadencji samorządu, projekt ten był dyskutowany. Jako radny, byłem temu pomysłowi przeciwny. Argumenty, jakie mnie do takiego stanowiska skłoniły, to zadłużenie naszej gminy, a w szczególności, zbyt duży koszt proponowanego przedsięwzięcia. Kadencja się skończyła, jest już nowa Rada Miejska a projekt zrealizowano. Dzisiaj możemy oceniać, tylko efekt końcowy. Przyznam że zdania nie zmieniłem. W dalszym ciągu uważam, że nie powinniśmy, jako gmina wydawać tyle pieniędzy na wykonanie tej ścieżk,i wraz z kilku dodatkowymi, z nią związanymi projektami. Nie oznacza to wcale, że jestem, czy też byłem przeciwny jakimkolwiek pracom nad poprawą stanu istniejącej przecież, wcześniej scieżki rekreacyjnej dookoła jeziora. Mój sprzeciw, budził jednak, zbyt wysoki jej koszt. Czy miałem rację?, widząc chociażby, wykonany w tym projekcie, tor rowerowy na Miejskiej Górze, myślę że tak. Proponuję stanąć przed tablicą, z treścią "Instrukcji użytkowania toru rowerowego"( ktoś się nad nią "napracował" patrz pkt 11) a do podobnych (kliknij zdjęcie)

wniosków sami Państwo dojdziecie. Wynika z niej, że ten tor z założenia wyklucza (polecam to nowemu ministrowi PO, Arłukowiczowi) pewne osoby, z możliwości korzystania z niego. Tak naprawdę za publiczne, mniemam niemałe pieniądze, w strefie rekreacyjnej miasta, powstał wyczynowy tor, do jazdy na rowerach i to tyko dwóch typach rowerów ( czytaj instrukcja pkt. 1). Pytam po cholerę. Wiemy dobrze że osoby pełnoletnie używają roweru, w przeważającej części do normalnej jazdy, bez szczególnego zamiłowania do ekstremalnych skoków. Potencjalni zaś uzytkownicy tego toru, to właśnie młodzież w wieku nastu lat, których wspomniana instukcja wyklucza z uzytkowania go. Bo proszę sobie wyobrazić rodzica, 16 czy 17 - latka, który musi z nim przebywać np. kilka godzin w parku, bo korzysta z toru rowerowego, nierealne. Sam jestem ojcem trójki dzieci, w tym już dwójki pełnoletnich, wiem co mówię To jest, jedna wielka ściema za publiczne pieniądze. Buduje się zabawkę, która jest niebezpieczna. Co w związku z tym, ustawia się tablicę z instrukcją i umywa ręce. Zapewniam, to nie załatwia problemu, czy chcemy dowiadywać się o kolejnych wypadkach na tym torze, kto za to będzie odpowiadał?. Oczywiście rodzice, no chyba każdy umie czytać instrukcję, a że są akurat wakacje i nie upilnowali swojej pociechy, to już ich problem. Jeszcze raz pytam po cholerę, ta budowla?. Że co? że Unia Europejska dała na to, więc nie wypadało, się ze swoich nie dołożyć i to zbudować. Otóż myślę, że po tym co widać, nie będę osamotniony w opinii, iż należało sobie to darować, jest jeszcze trochę pilniejszych spraw do zrobienia w naszej gminie.

Henryk Bokun"